Od kilku lat pasjonuję się szyciem na maszynie, chociaż nie jest to mój zawód a raczej hobby. W sumie nie ma co się dziwić biorąc pod uwagę, że pochodzę z rodziny szwaczek. Obecnie bardzo rzadko szyję, ponieważ inne obowiązki niestety nie dają mi tej możliwości. Ale ostatnio postanowiłam jednak uszyć sobie sukienkę z lnu. Najlepiej jakąś prostą i zwiewną na to gorące lato.
Zakup tkaniny na metry
Moja babcia była szwaczką i założył swój własny zakład krawiecki, który później przejęła moja mama. ja od maleńkości byłam gościem na szwalni. Często coś sobie wycinałam z różnych materiałów. Jak troszkę podrosłam i chciałam dorobić to również pomagałam mamie, żeby zwiększyć swoje kieszonkowe. W międzyczasie moja mama nauczyła mnie szycia oraz obsługi maszyn. Nigdy nie zapomnę jak powstała moja pierwsza sukienka. Obecnie w domu mam maszynę domową, która ma troszkę mniejsze możliwości niż te szwalnicze, ale daje radę. Ostatnio maszyna stała nieużywana, dlatego też postanowiłam uszyć sobie prostą, lnianą sukienkę na lato. Tylko skąd wziąć materiał? Postanowiłam poszukać na lokalnej tablicy ogłoszeń i okazało się, że był o strzał w dziesiątkę. Już na samym początku wyświetliło mi się ogłoszenie len tkanina na metry. Postanowiłam napisać do Pani Agnieszki która wstawiła to ogłoszenie. Jak świetnie się złożyło, że ta Pani dodatkowo mieszka koło mnie, a materiały sprzedaje, ponieważ chce zamknąć zakład, gdyż idzie na zasłużoną emeryturę. Zaprosiła mnie do siebie, żebym wybrała sobie to co mi się podoba. Ceny świetne, ponieważ Pani Agnieszce zależy, żeby szybko pozbyć się materiałów. Nie jesteście sobie w stanie wyobrazić jaki skarby ukazały się moim oczom po wejściu na szwalnię. Chyba nigdy tak się nie cieszyłam, że odpowiedziałam na jakieś ogłoszenie, jak w przypadku tego len tkanina na metry. Bogactwo kolorów oraz wzorów. Każda kobieta, nawet ta, która nie szyje, doceniłaby te tkaniny i dzianiny. Ja sama nie wiedziałam co mam wziąć. Miałam wrażenie, że wszystko mi się przyda. W mojej głowie powstawały projekty nowych ubrań. Tu spódniczka, tu sukienka, a z tego może jakaś bluzka. Raj w biały dzień.
Na szczęście udało mi się zdyscyplinować i wybrać kilka materiałów, a nie zabrać do domu całość. Pomimo korzystnych cen było tych tkanin tyle, że mogłabym zbankrutować. Wybrałam około 10 kawałków materiału. Projekty już mam w głowie. Obecnie mam troszkę, więcej wolnego czasu, więc bez problemu uda mi się stworzyć to co zaplanowała i uszyć coś jeszcze dla moich dzieciaków oraz męża.