Wirtualny spacer po Krakowie

Mam bardzo duże grono znajomych pochodzących głównie spoza granicy naszego kraju. Poznałam poszczególne osoby w bardzo różnych okolicznościach. Większość z nich to moi bliscy znajomi, których poznałam w czasie swoich licznych podróży, odwiedzające niejednokrotnie kraje, w których mieszkają. Inni pochodzą z mojej pracy, ponieważ pracuję w dużej korporacji o międzynarodowym środowisku. Zajmuję się wdrożeniami, tak że mam stały kontakt w wieloma osobami. W przeciągu wielu nawiązałam silne przyjaźnie. W końcu udzielam się na jednym z forów tematycznych od bardzo dawna i tam także poznałam wiele interesujących osób z różnych krajów.

Jak wirtualnie spacerowałam po Krakowie ze znajomymi

wirtualne spacery krakówMimo iż wiele nas łączy – dzielą odległe kilometry, w wielu z tych sytuacji nie mamy żadnej możliwości na osobiste spotkanie w niedalekiej przyszłości. Ostatnimi czasy usłyszałam jednak o bardzo interesującym projekcie, mianowicie – wirtualne spacery kraków. Moim wielkim marzeniem było pokazać wszystkich moim bliskim zagranicznym znajomym miasto, które kocham. W Krakowie wychowałam się i mieszkam nie przerwanie od samych narodzin. Co więcej, cała moja rodzina wywodzi się z Krakowa i miała swój czynny udział w wielu etapach tego miasta. Postanowiłam skorzystać z tej technologicznej nowinki i zabrać moich wszystkich znajomych na wirtualny spacer. Rozesłałam zaproszenia z około miesięcznym wyprzedzeniem. Starałam się dobrać najlepszy dla wszystkich termin – jak wiadomo inne strefy czasowe oraz wszelakie indywidualne plany zainteresowanych. Do tego dochodziły przygotowania od strony technicznej, czyli ogarnięcie przeze mnie programy, jak również zakup okularów do wirtualnej rzeczywistości przez wszystkich, którzy ich jeszcze nie posiadali. Ostatecznie udało mi się załatwić najlepszy termin i wszyscy mieli wtedy warunki i czas. Spacer odbył się w bardzo miłej atmosferze. Był bardzo długi, trwał nieprzerwanie kilka godzin, a wszyscy byli wręcz zachwyceni. Wystartowaliśmy z krakowskiego rynku. Tam pokazałam im oczywiście sukiennice, pomnik Mickiewicza czy kościół Mariacki, a także najstarszą świątynie w Krakowie świętego Wojciecha. Potem były między innymi planty i ulica Floriańska.

Po udanym spacerze podjęliśmy decyzje, że zrobimy tak również z innymi miastami, w których mieszkamy. Mieliśmy poszukać podobnych programów przeznaczonych do wirtualnych spacerów po danych miasta i każdy z moich znajomych miał przygotować dla reszty ciekawy plan zwiedzania. Mieliśmy się spotykać raz na miesiąc lub dwa.